jutro Poznań

Kolejna przygoda z PKP (zapewne poczuję się zmuszona do zdania relacji z tej mrożącej krew w żyłach peregrynacji, Kraków - Poznań to nie byle co, jakieś 7 godzin we wnętrzach pośpiesznego Przemyśl - Szczecin może, obawiam się, ponownie naruszyć moją psychikę, ledwo przywróconą do iluzorycznej równowagi po poprzednich tego typu okazjach). Ale konferencja "Sztuka. Kapitał kulturowy miasta" zapowiada się bardzo ciekawie, a poza tym lubię Poznań. Zwłaszcza, że jeszcze pamiętam różnice w rozmiarach pierogów krakowskich i poznańskich. Ufff, na samą myśl mi gorąco. Tym razem od pierogów będę stronić.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Na razie tylko testuję

london calling

104