Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2006

Museum of Art w Denver

Ale żeby jakoś się przetrwać to chwilowe poczucie zastoju i rozpadu (to żadna sprzeczność), oddaję się - oprócz zajęć domowych, co ma skutek tyleż terapeutyczny, co bardzo wymierny i praktyczny w dodatku - tropieniu rozmaitych kiedyś śledzonych wątków. Skończono budowę Muzeum Sztuki w Denver , zaprojektowanego przez Daniela Libeskinda. Recenzent w New York Timesie trochę się wyzłośliwia, ale budynek imponuje rozmachem i wizjonerstwem, nawet jeśli "nie brzmi" całkiem nowo. Nie musi. Prace Libeskinda mają w sobie coś, co każe ponownie przemyśleć sobie, jak smakuje przestrzeń. Kiedy, och kiedy, och kiedy znowu będę spacerować po moście willamsburskim? kiedy, och kiedy, och kiedy znów zgubię się w strandzie? BARDZO brakuje mi Ameryki.

no flashback / flashback all the time

albo jakiekolwiek powroty do czasu minionego są absolutnie niemożliwe, albo moje życie jest jednym wielkim flashbackiem i żartem z pamięci (rozpadającej się spektakularnie). W każdym razie nadszedł październik i wymazał moje wakacyjne wspomnienia. Zresztą jak mogłoby być inaczej, jeśli wygląda to np. tak: czwartek - zajęcia, wieczorem koncert po spotkaniu z Olgą Tokarczuk w Alchemii (dobrze, ze pojawiła się - coraz rzadsza już - piękna przyjemność z uczestnictwa, spotkania i muzyki), kładziemy się spać w podniebnym mieszkanku Madzi na Sebastiana wyjątkowo wcześnie, jak na taką okazję bo ok. 1.00; piątek - wstaję o 5.00, o 6.00 siedzę w intercity do W-wy, pędzę na spotkanie w sprawie prezentacji jednego ze szkolen, które współprowadzę, o 12.05 siedzę w pociągu powrotnym, zahaczam o Kraków, wracam do domu, padam wycięta i śpię jak zabita (w międzyczasie Madzia nadjeżdża z K-wa ostatnim autobusem o 2.00); sobota - wyjazd z ekipą telewizyjną na Słowację, kręcimy jakiś siedmiominutowy frag