tęsknię za wodą


Tak było rok temu w Tolminie, mam nadzieję, że teraz też tak będzie. Zanim jednak wsiądziemy w Wiedniu do autobusu Praga - Triest (och, ta symbolika geograficzno-kulturowa!:-) muszę jeszcze uporać się z tłumaczeniem książki, no i to jeszcze całe trzy tygodnie. Wcześniej może się uda wyruszyć na rowerach z Budapesztu wzdłuż Dunaju do Bratysławy (a po drodze pohasać sobie po malowniczych wzgórzach wokół Szentendre). Póki co, muszę wracać do tłumaczenia.

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Na razie tylko testuję

london calling

104