sesja

w międzyczasie skończyliśmy nagrywać nowy materiał. trwało to jakiś miesiąc (regularna praca co tydzień), nareszcie mamy studio pod nosem i nie trzeba nigdzie jeździć. trochę zaskakująca muzyka, również dla nas. Po raz pierwszy wydamy płytę bez głosu, wyłącznie instrumentalną. "Królową Śniegu" (zmiksowaną przeze mnie z terenowych nagrań zimowych + głos) zostawiamy na jakąś inną płytę, być może będzie to moja solowa płyta, a może pójdzie na split z Merzbowem (też dla VIVO).
Pojutrze w nocy ruszamy do Tolmina (nareszcie!), jednak przez Budapeszt, a nie przez Wiedeń, pociągiem. Znowu wsiądziemy do znajomych wagonów, tym razem Hidasnemeti zostanie za szybą...

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Na razie tylko testuję

london calling

104