i się przetarło



Jak tylko mgła opadła, wsiedliśmy szybko w autobus do Szczawnicy - albo raczej to ten autobus nas wywiózł poza mgłę, to było tydzień temu. Ale żeby 9. listopada leżeć sobie na znajomych łąkach nad Lesnicą w słońcu, żywiąc się chlebem z bryndzą i jałowcem? Przecież miala być zima? Znowu nie pojeździmy na nartach (ski-tourowych, żeby było jasne - wizja stoków wypełnionych nie zawsze trzeźwymi tłumami "narciarzy" z równin mazowieckich, łamiących kończyny do wtóru hałaśliwej muzyki rażącej z megafonów jakoś nie jest zbyt kusząca).

Mgły przetarły się na tyle, że dostrzeglam dwa tytuły w prasie codziennej (bo od jakiegoś czasu czytam wyłącznie tytuły i nagłówki), oba nastrajające równie pozytywnie. Tytuł nr jeden, dostrzeżony wczoraj późnym wieczorem w "Żabce" na Chmieleńcu, pochodzi z Gazety Krakowskiej: "Dlaczego Kraków nie słucha Radia Maryja?" Okazało się, że słuchalność w tym mieście oscyluje w okolicach 0,8%. Może dlatego, że - to z innej gazety (przeczytane przez ramię współpasażera w autobusie kilka dni temu) - mieszkancy Krakowa piją o jeden litr mniej "twardych" alkoholi niż wynosi polska średnia... (hm, ciekawe swoją drogą, czy w badaniach uwzględniono brać studencką). Z drugiej strony - obserwując życie tramwajowo-autobusowe - należałoby przyznać, że średnia wariatów znacznie powyżej ogólnopolskiej, ale krakowskie szaleństwo polega na czymś innym niż omamienie toruńskimi wyziewami. Tak czy owak, może nawet mgła nie taka zła pod Wawelem...

Komentarze

  1. Ciesze sie, ze sie przetarlo! Co ma wisiec, nie utonie, czlek czlekowi nie dorowna, nie poleci orzel... itepe ;-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Na razie tylko testuję

london calling

104