sporty zimowe
I wyszło na moje - w sportach zimowych jesteśmy mocni :-) Jestem wprawdzie niepocieszona, że nie ma Polakow w żadnych sportach alpejskich (nie licząc zawodniczki, której nazwiska nie pamiętam i nie chce mi się sprawdzać, ale i tak szanuję za próbę startu w ogóle), ale co tam... Kibicowanie Justynie Kowalczyk na przemian z kibicowaniem Wielkiemu Bode to jedna z najfajniejszych okazji sportowych roku - i nareszcie przydał się Eurosport. Zwłaszcza po wyłączeniu polskiej ścieżki jęzkowej (choć komentatorzy tutaj to i tak szczyt profesjonalizmu w porównaniu ze studiem TVP, jak donieśli Znajomi Królika). Okazje sportowe ujawniają wszelkie narodowe psychozy, m.in. tendencję do popadania w skrajności (emocjonalnie niezrównoważenie na miarę borderline personality). A Bode jest wielki, nawet, jeśli odpadł z giganta, bo ma osobowość i stać go na totalną niezależność. Słuchać już nie mogę o "klątwie Fortuny" (zawsze to lepiej zrzucić winę na "czynniki magiczne" niż na nieudolno...